Kategoria: run

2020-11-11
run

30k run

Today is the day – 30k km of running in total – exceeded 🙂   […]

Czytaj dalej…

2016-01-31
run

zmienna zima w pełni

Koniec stycznia… zleciało bardzo szybko, przed chwilą był Sylwestra, a już koniec miesiąca. Tydzień temu w sobotę sypało ostro śniegiem, żeby od niedzieli wszystko zaczęło topnieć. Zmienna na pogoda ;] Biegowo miesiąc wyszedł bardzo fajnie, mimo kilku niedogodności… okazał się być jednym z lepszym w przeciągu ostatniego roku. Oby tylko dalej nic nie przeszkadzało ;] […]

Czytaj dalej…

2016-01-07
run

14000 km run

14000km zleciało jak jeden dzień. Dzisiejszy bieg złożył się na całość… 14000 km przebiegnięte od czerwca 2011. Kiedyś każde pół godziny było wyzwaniem. Potem przestałem na to jakoś szczególniej patrzeć, jednak po jakimś czasie przy takich „okazjach” widać, ile się tego zbiera. Jest to budujące 🙂 Taki mały jubileusz… 😉 aaaaaa […]

Czytaj dalej…

2016-01-06
bike,run

2015 – bieganie i rower w liczbach

2015 w liczbach 🙂 Ogólnie rok wyszedł trochę dziwnie, ale i tak całkiem nieźle, mimo wielu problemów ze zdrowiem. W środku problemy z anemią, pod koniec problemy z plecami i korzonkami. Chciałem nabiegać trochę więcej, ale i tak przekroczyłem 3000km. Również chciałem trochę więcej na rowerze pośmigać, ale plery skutecznie wyeliminowały tę przyjemność, szczególnie na […]

Czytaj dalej…

2016-01-05
run,smog,śnieg

Pierwszy śnieg

Pierwszy śnieg tej zimy… zaczęło lekko sypać w środku dnia. Po pracy wyskoczyłem pobiegać na pętlę Północ po mieście, chociaż przez chwilę myślałem o bieżni w jakimś FitClubie. Założyłem stare, rzadko używane Adasia Kanadie, które mają małe korki, które sprawdzają się na śniegu. Początek, a w zasadzie większość trasy pod sypiący śniegi i lekki wiatr […]

Czytaj dalej…

2016-01-01
run

Biegowe rozpoczęcie Nowego Roku

2016 przywitany w tradycyjny sposób – grupowo o 12ej na Wzgórzach Piastowskich […]

Czytaj dalej…

2015-12-31
run

biegowe zakończenie 2015

Po powrocie z pracy… postanowiłem wyskoczyć do lasu, na Wzgórza Piastowskie „trochę się przebiec”. Mimo, iż było godzinę przed zachodem słońca, to jednak poleciałem do lasu. Bez planu i konkretnego celu jeśli chodzi o dystans, tempo, itp. Chciałem wyskoczyć i powdychać świeże powietrze, wysłuchać głuszy lasu… było smerfnie ;] Uwielbiam takie chwile. […]

Czytaj dalej…